- 3 kwietnia, 2024
1A i 4E w Warszawie
Warszawa to miejsce spotkań różnych kultur i narodowości. Mówi się,że jej mieszkańcy są otwarci, przyjaźni i dumni z historii swojego miasta. To tutaj narodziły się wielkie postacie,których pamięć czczona jest w licznych muzeach i wydarzeniach kulturalnych. Tydzień na Warszawę to za mało by poznać ją choć trochę. Weterani z klasy 4e wraz z żółtodziobami z 1A postanowili podejść do zadania trochę inaczej. Miejsce to nie tylko budynki,ale także atmosfera,którą budują ludzie. Warszawa to nie tylko obraz teraźniejszości,ale także obraz przeszłości,który na każdym kroku wkradał się nam w poszczególne etapy naszej wycieczki. Pierwsze oznaki tej ponadczasowej mikstury ukazały nam deski Studia Buffo. Musical METRO sprawił, że granica między teatrem a rzeczywistością stała się płynna natomiast akcja spektaklu zdawała się wykraczać daleko poza teatralne foyer. Jednym słowem czas stał się wyłącznie funkcją wyobraźni. Nasze młode pokolenie doświadczyło magii teatru,który 33 lata temu wystawił ten jakże uniwersalny obraz młodego pokolenia,które marzy,kocha a momentami chce by świat kłaniał się do ich stóp. Uzbrojeni w pokłady artystycznej charyzmy wszyscy wyruszyli by nasza stolica uraczyła nas pięknem przedwojennej architektury połączonej z industrialną siłą przyszłości. Młodzież spacerowała wieczorową porą wśród cudownych kamienic i uliczek warszawskiej starówki by na chwilę przycupnąć i mieć czas na pokonanie głodu. Noc w hostelu dla niektórych na pewno zapadnie w pamięci gdyż kreatywność i ułańska fantazja młodzieży dopiero wtedy pokazuje oblicze-czyli jednym słowem integracja Wszyscy myśleli,że najważniejsze za nimi a tu taka wisienką na torcie z samego rana-Fabryka Norblina- a tam imersyjna biograficzna wystawa Frida Cahlo.Magdalena Carmen Frieda Kahlo y Calderón była postacią wyjątkową, tak samo jak wyjątkowe jest jej malarstwo. W tradycyjnym, meksykańskim stroju, z interesującą urodą, charyzmatyczną osobowością i wyjątkowym talentem fascynowała zarówno mężczyzn, jak i kobiety. Korzystała z życia, jak tylko mogła, chociaż ono nie było dla niej łaskawe i właśnie o tym była wystawa. Nasza przewodniczka pomogła przebrnąć nam przez poszczególne komnaty by zrozumieć życie tej ekscentrycznej malarki. Komnata VR gdzie można było dosłownie szybować w głąb życia ziemskiego i pozaziemskiego Fridy to był strzał w dziesiątke. Komnaty gdzie przez chwilę można było odetchnąć od nawału informacji skłaniały do refleksji i do twórczego wyładowania się na mini płótnach. Niektórzy z nas skorzystali nawet z okazji do stworzenia cyfrowego porteru w stylu Fridy Cahlo. Chciałoby się zostać choć na jeden dzień dłużej ale niestety nie było nam to dane i na osłodę młodzież powędrowała od Gruzji po Hiszpanie,od Japonii po USA i nawet jeszcze dalej racząc się w Food Town smakołykami z całego świata. Kończąc chcielibyśmy pożegnać naszą Warszawę słowami Fridy,że Nic nie jest absolutne. Wszystko się zmienia, wszystko się rusza, wszystko się rozwiązuje, wszystko leci i znika. Nasza Warszawa następnym razem gdy ją odwiedzimy będzie inna bo pędzi i zmienia się w zastraszającym tempie tak jak my wszyscy. Cieszymy się,że udało nam się dzięki magii teatru i sztuki Fridy Cahlo narysować w naszych głowach właśnie taki obraz Warszawy. ps. Ania,Rafał i Kamila też tu byli